Dziś kolejny peeling, choć tym razem nie zbyt udany. Pierwszy raz z tą firmą spotkałam się na spotkaniu blogerek. Jeszcze w żadnej drogerii nie widziałam tych scrubów. Jak wiecie jestem fanką mocnych zdzieraków, a ten niestety do nich nie należy. Jest on produkowany przez firmę Elfa-pharm, tą samą co Green Pharmacy, których szamponem jestem zachwycona.
Nawilżający peeling - scrub do
ciała przeznaczony do skóry suchej i skłonnej do nadmiernego
wysuszania. Naturalne składniki aktywne oczyszczają skórę pozostawiając
ją czystą i wygładzoną. Rozdrobnione kryształki soli i łupinekorzecha
kokosowego usuwają martwy naskórek i poprawiają krązenie. Olejek monoi
nawilża skórę i chroni przed wysuszaniem. Scrub nadaje skórze gładkość i
miękkość
Składniki aktywne:
- kryształki soli
- drobinki łupiny orzecha kokosowego
- olejek monoi
Dziś będzie bardzo krótko scrub ten zapakowany jest w
wygodny, dość szeroki słoik z zabezpieczającym
sreberkiem. Z łatwością wydobędziemy peeling do samego dna. Konsystencja jest
zbita, ale nie ma problemów z rozsmarowywaniem.
Zapach jest chemiczny, mi się nie podoba. Co do działania to jest ono
bardzo kiepskie, sprawia
wrażenie piasku, a właściwości zdzierające są słabo wyczuwalne. Na plus może być tylko tyle że jest on w dość dużym słoiczku 300 ml i jest dość wydajny. Nawilżenia też
nie odczuwam żadnego. Dla mnie jest to
bubel i nie polecam, jeśli są dziewczyny które lubią delikatny peeling może się u nich sprawdzi, ja mówię mu
nie!
A Wy co o nim sądzicie? Miałyście styczność z ich produktami? Jaki jest Wasz ulubiony peeling?
mam nadzieję, że nie będzie aż taki słaby w moim odczuciu :)
OdpowiedzUsuńja również wolę mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńzapamiętam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale już wiem żeby go omijać:)
OdpowiedzUsuńJa nawet tam nie widzę drobinek! Ale przynajmniej wiadomo czego się wystrzegać, bo ja też przepadam za mocnymi zdzierakami.
OdpowiedzUsuńJeszcze o nim nie słyszalam ale na pewno, nigdy się nie skuszę ...
OdpowiedzUsuńFajny jest ten scrub :)
OdpowiedzUsuńNie znam go ::)
OdpowiedzUsuńSłabym peelingom mówię stanowcze nie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypadł tak słabo, bo wyglądem przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńja do niego nie miałam zastrzezen moze dlategpo ze własnie mocnego zdzierania poki co nie potrzebuje
OdpowiedzUsuńWygląda jak owocowy mus, smakowicie :) Ja też lubię mocne peelingi i z tego powodu robię je sobie sama, nie ma później zawodu, że był za słaby i wyrzuciłam pieniądze w błoto :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam wiele negatywnych recenzji na jego temat :/ jak bubel to nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tego peelingu. Szkoda, że Ci słabo służył:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na rozdanie:
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2013/05/rozdanie-chcesz-to-baw-sie-i-bierz.html
nigdy go nie miałam i nigdy nie kupię po tej recenzji. teraz mam peeling joanny o zapachu kiwi i jest ok jak dla mnie. jako fanka szminek nude donoszę, że znalazłam bardzo ładny odcień szminki z inglota (tej cienkiej wersji, która jest bardziej żelowa) nr 48!
OdpowiedzUsuńPeelingi uwielbiam i tym też chętnie bym się pomiziała :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie, ale skoro to bubel to szkoda kasy.
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco. Cóż, nie wszystko złoto co się świeci.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że to bubel - będę go omijać! ;)
OdpowiedzUsuńkolejna niepochlebna opinia ;D więc nie warto kupować :D
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcie, bez czytania opinii, powiedziałabym, że może być fajny. Jednak po przeczytaniu, hmm jednak słowa 'nie oceniaj książki po okładce' są prawdziwe.
OdpowiedzUsuńhttp://patitaaa.blogspot.com/
Nie miałam go jeszcze, ale lubię takie delikatne zdzieracze;)
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco, ale wolę mocne zdzieraki ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z nim wcześniej, może to i lepiej ;)
OdpowiedzUsuńszkoda że tak słaby choć kolor ma ładny
OdpowiedzUsuńOoo słabo wypadł, a tak w ogóle to wygląda jak pasta do mycia rąk :p
OdpowiedzUsuńMój ulubiony to cukrowy brzoskwiniowy Mariza :) ale dla Ciebie może być za słaby :p
*Skoro lubisz mocne zdzieraki ;)
UsuńJa wolę takie pośrednie :p
Ja robię sobie peeling z dwóch łyżeczek kawy, łyżeczki cukru i kilku kropelek oliwy. Polecam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w konkursie.
Do wygrania dwie śliczne pastelowe bransoletki.
http://secondhanddesigner.blogspot.com/2013/05/rozdanie-z-miyaka-bizu.html
Tez się z nim nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńpo Twojej opinii to w sumie nawet nei chce go kupować ;P
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze że go pokazałaś bo klubie peelingi a teraz wiem którego się wystrzegać ;-)
OdpowiedzUsuńPS. w nagłówku to twoje usta ? jak tak mogę wiedzieć jakie to pomadki i jakie numerki ?
UsuńTak, to moje usta!:) Pierwszy to klasyczny Carmex w słoiczku, drugi to Lovely pomadko-błyszczyk 08 i ostatni to Rimmel apocalipsa
OdpowiedzUsuńszkoda, ale wygląda zachęcająco...
OdpowiedzUsuńJa również lubię mocne zdzieraki, zatem na pewno go nie kupię...
OdpowiedzUsuńBywa i tak, dobrze, że ostrzegłaś :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdził bo wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńteż nie przepadam za tym peelingiem :/ polecam peeling z joanny :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż nigdy wcześniej go nie widziałam. Bynajmniej nie ma go w drogeriach do których uczęszczam. Tak czy siak, juz mnie nie interesuje. :P
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie, no ale wiadomo, że najważniejsze jest działanie...
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy go nie spotkałam w sklepie, ale może to i lepiej :)
OdpowiedzUsuńrówniez go nie spotkałam nigdzie, ale wiem żeb y nie kupować:)
OdpowiedzUsuńHm, chyba gdzieś widziałam te kosmetyki. Szkoda, że tak fatalnie działa. Fajnie wygląda. :-)
OdpowiedzUsuńnigdy go nie miałam.Moim ulubionym peelingiem jest peeling kawowy własnej roboty :D z oliwką :)
OdpowiedzUsuńdołączam do obserwatorów :)
I ja jestem fanką mocnych zdzieraków, więc ten nie kusi mnie. Ale mogę Ci polecić peeling firmy Fennel, ostatnio się zakochałam w nim i niedługo będę pisała u siebie ;]
OdpowiedzUsuńuwielbiam zdzieraki np z Joanny albo Farmony :)
OdpowiedzUsuńLubię mocno zdzierające peelingi, więc ten nie byłby dla mnie...
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć :) myślałam kiedyś o jego zakupie ale skoro jest słaby to sobie odpuszczę :) poszukam czegoś lepszego, no i mocnego :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bubel, bo świetnie się prezentuje ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wygląda bardzo fajnie. Szkoda tylko, że się w ogóle nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńja mam peeling z biedronki i go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJakoś kupnych peelingów nie lubię, więc w simie nie żałuję, że bubel :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego peelingu.:(
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę na oczy i chociaż wygląda bardzo ładnie nie skuszę się ze względu na to, że również uwielbiam mocniejsze zdzieraki.
OdpowiedzUsuńBardzo przypadł mi do gustu szarlotkowy Sweet Secret od Farmony. Bardzo niepozorny a można się nim nieźle podrapać :)
bardzo fajnie wygląda - szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził:)
OdpowiedzUsuń