Obserwatorzy

piątek, 23 maja 2014

Masełko do ust, zmysłowa wiśnia...

Po tygodniowej przerwie wracam z nowym postem, co prawda denko dalej czeka na swoją kolej i jakoś nie mogę się za niego zabrać, no ale może jutro...zobaczymy:) Dziś coś co jest w moich zbiorach już dość długi czas, kupiłam ze względu na opakowanie i obietnicę pięknego soczystego zapachu. Masełka do ust Bielenda, są w czterech wersjach wiśnia którą mam ja, malina i brzoskwinia. Ja zdecydowałam się jednak na wiśnię:)
Masełko do ust Bielendy skutecznie pielęgnuje i regeneruje delikatny naskórek ust, likwidując uczucie spierzchnięcia, ściągnięcia i suchości. Zawartość intensywnie regenerujących i odżywczych składników jak: masło karite, masło kakaowe i wit. E, sprawia, że skóra ust szybko się odnowi, odzyska miękkość i zdrowy wygląd.
Dostępne w 3 wersjach zapachowych:
- zmysłowa wiśnia,
- troskliwa brzoskwinia,
- soczysta malina.
Po moim zachwycie masełkami Nivea padło na masełko z Bielendy. Opakowanie jest większe niż to od nivea, ma 15 g. Jest całe plastikowe z łatwością można go otworzyć, mam wrażenie że nawet za lekko się otwiera przez co może nam narobić bałaganu w torebce. Ja go nie noszę ze sobą. Sposób aplikacji mi nie przeszkadza, używam go w zasadzie tylko w domu, ale zdaję sobie sprawę, że znajdą się przeciwniczki takiej aplikacji, bo nie jest zbyt higieniczna. Dla mnie najważniejsze że opakowanie jest duże i z łatwością można nałożyć go na palec, nie ma problemów jak w Tisane która swoim opakowaniem irytuje mnie strasznie:/ A ja i tak maziam się nim prosto na usta z pudełeczka, nie mam z tym problemów bo takimi kosmetykami z nikim się nie dzielę oczywiście.
Konsystencji nie nazwałabym masłem, ciężko mi ją zdefiniować, jest bardzo lekkie i śliskie, z łatwością nakłada się na usta. Coś w stylu błyszczyka ale nie klei się na ustach, sprawia wrażenie bardzo lekkiego mazidła (o ile wiecie o co mi chodzi, bo tłumacze dość pokrętnie). Na ustach daje lekki błysk, nie nadaje koloru, jest taki neutralny. Zwolenniczki naturalnych ust powinny być zadowolone z efektu, dodatkowo na ustach pozostawia słodki posmak, co dla jednych będzie zaletą, a dla innych wadą. Za to zapach jak dla mnie to prawdziwie soczysta bomba, żadnej chemii, cudna wiśnia, jestem ciekawa czy te pozostałe też są tak soczyste. Na ustach utrzymuje się dość długo. Nawilża bardzo delikatnie, ze spierzchniętymi ustami na pewno nie da sobie rady, nie regeneruje. Skład jest bardzo długi. Kosztuje około 10 złoty i jest niesamowicie wydajne.
Oczywiście są plusy i minusy. Mimo pięknego zapachu, dość wygodnego opakowania, ja po niego więcej nie sięgnę jak dla mnie nawilżenie jest na kiepskim poziomie. Zdecydowanie bardziej wolę masełka od Nivea
A co Wy o nim sądzicie? Co polecacie do ust?

55 komentarzy:

  1. Uwielbiam zapach wiśniowy w kosmetykach, ale nie pociąga mnie to masełko. Nie mam spierzchniętych ust, ale wolę zainwestować w porządne nawilżenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widziałam to Bielenda wprowadziła o tych soczystych zapachach peeling i masło do ciała. Z pewnością je wypróbuję, może one się lepiej spiszą:)

      Usuń
  2. To jakąś nowość :) najważniejsze że nie oblepia ust :) muszę je wypróbować w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jednak nie lubię takich opakowań ;) ale myślałam, że będzie lepsze patrząc na zachęcające pudełeczko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety zawartość nie jest już taka fajna.

      Usuń
  4. Mam masełko Nivea i lubię je ;) Tego nie miałam :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Do ust wolę klasyczne masło shea mam wazelinę do ust smakową i jakoś jej wykończyć nie mogę bo działanie ma mimo wszystko chwilowe

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pomadkę z Nivea ;) dziś kupiłam sobie te wisniowe masło do ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jakie Ty będziesz miała o nim zdanie:)

      Usuń
  7. ja też raczej nie kupię go, chyba że będę coś bardzo potrzbowała,a tylko to mnie zaciekawi : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam malinę i jestem zadowolona z nawilżenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam brzoskwiniowe i powiem ze kiepsko nawilza.

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się ten delikatny kolor :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. fajny gadżet do torebki :) jestem ciekawa jak smakuje hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słodko :p jednak do torebki włożyć bym go nie odważyła się ponieważ ma zbyt lekkie zamknięcie i mógłby się sam otworzyć.

      Usuń
  12. Mam w planach je zakupić, ale raczej w wersji malinowej :) Aktualnie używam Carmex.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carmexa już miałam dawno temu i byłam zadowolona.

      Usuń
  13. Mam w planach je zakupić, ale raczej w wersji malinowej :) Aktualnie używam Carmex.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tego nie miałam a NIVEA faktycznie ma świetne masełka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używałam ale te masełka kuszą mnie swoim kolorkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam malinowe i bardzo je lubię, nawet bardziej od tych Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam nigdy ani masełek z Nivea, ani tych, Zresztą rzadko kiedy posmaruję czymś usta ;d

    OdpowiedzUsuń
  19. wow jakie cudeńko :)

    pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion
    :)

    OdpowiedzUsuń
  20. dość często mam suche usta, więc takie masełko odpada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno to masełko by sobie nie poradziło z suchymi ustami, moim zdaniem dużo lepiej spisałaby się Nivea.

      Usuń
  21. Nie lubię takiej aplikacji :/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ładnie się prezentuje na ustach ; )) . Ja mam także balsam Bielendy , ale malinę ; )) . Nie lubię takiej aplikacji ;p

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapach by mnie przyciągnął, ale skoro słabo nawilża to raczej nie spróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak zużyję nivea to się na niego skuszę

    OdpowiedzUsuń
  25. Skoro nie nawilża dobrze, to się nie skuszę. Mam masełko Nivea o zapachu malinowym, ale nie lubię go, leży już ponad rok nieużywane :)

    OdpowiedzUsuń
  26. jakoś nie kusi mnie te masełko

    OdpowiedzUsuń
  27. Lubię takie masełka. Z tej firmy jeszcze nie miałam, ale nazwy zapachów są z polotem :)

    OdpowiedzUsuń
  28. w opakowaniu wygląda cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeśli kiepsko nawilża to i ja się nie skuszę. U mnie świetnie sprawdza się balsam Nuxe, masełka Nivea także dają radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie te masełka z Nivea bardzo lubię:)

      Usuń
  30. ciekawy post :)
    obs=obs? zacznij, a na pewno się odwdzięczę :)
    http://dreamsstation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie lubię takiej aplikacji, ale wiem, że brzoskwiniowe ładnie pachnie, bo miałam okazję je wąchać:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mnie przede wszystkim nie przekonuje taka forma aplikacji :) Nie lubię nic nabierać palcem :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ajjj, ten zapach musi być cudowny! :))

    OdpowiedzUsuń
  34. Dzięki Tobie wiem, że nie warto po nie sięgać. A szkoda, bo bardzo mnie ciekawiły te masełka. Potrzebuję intensywnego nawilżenia, a skoro to masełko go nie daje, to nie ma sensu.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zapomniałam o najważniejszym - masz bardzo ładny kształt ust.

      Usuń
  35. jakoś masełka z belendy mnie zachęcają do zakupu:) ja bardzo lubię carmex i masełka z nivea:)

    OdpowiedzUsuń