Pewnie każda z Was ogląda urodowe filmiki na yt, ja swoją przygodę rozpoczynałam z Szusz i oglądam ją ciągle, a w między czasie poznałam całkiem spore grono dziewczyn do których z chęcią zaglądam. Jeśli znacie jakieś fajne dziewczyny które nagrywają koniecznie dajcie mi znać w komentarzu, chętnie obejrzę coś nowego:) Ale wracając do tematu to dziś będzie o relaksująco - odżywczej masce na stopy z Beauty Formuls, którą właśnie zobaczyłam pierwszy raz w filmiku u Szusz, więc później gdy dojrzałam ją na sklepowej półce od razu wrzuciłam do koszyka.
Maska na stopy o specjalnie opracowanej formule bogatej w aktywne składniki zmiękczające skórę: masło Shea, jabłko, miętę oraz inne naturalne składniki o działaniu kojącymi wygładzającym. Zawarty w składzie mocznik pomaga odbudować zrogowaciałą skórę pięt, a olejek miętowy odświeża i przynosi ulgę zmęczonym stopom. Maska ma formę specjalnie zaprojektowanej skarpetki, która ułatwia wchłanianie składników aktywnych i zapewnia długotrwałe nawilżenie i relaks, poprawiając wygląd nawet najbardziej szorstkich stóp.
Tych skarpetek jeszcze nie spotkałam na żadnym z blogów, swego czasu wielki bum był na skarpetki dzięki którym gubiłyśmy skórę z stóp niczym wąż, jednak te mają za zadanie nawilżać i zrelaksować. W opakowaniu znajduje się para skarpetek bardzo obficie nasączonych, producent zaleca założenie ich na 30 minut, jednak ja trzymam je godzinę. Nie jest konieczne na nich nałożenie zwykłych bawełnianych skarpetek, a byłoby to dość trudne bo skarpetki są ogromne! Mają aż 29 cm długości, więc spokojnie również mogą je stosować Panowie. Pachną jabłkowo - miętowo, bardzo intensywnie ale wyczuwa się też w nich coś chemicznego, tak jakby ciut alkoholowego. Skarpetki wystarczy rozciąć i założyć na stopy.
Należy tylko zarezerwować sobie czas i najlepiej nie ruszać się z miejsca, skarpetki są tak bardzo nasączone, że nawet gdy założymy kapcie to możemy się w nich zabić, przemieszczając się gdziekolwiek. Maska genialnie się wchłania, po godzince skóra jest bardzo gładka, nawilżona i przyjemna w dotyku, a resztę maski możemy wsmarować w stopy. Stopy jak już wspomniałam było nawilżone genialnie, a uczucie szorstkich stóp zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki:) Efekt ten utrzymuje się przez kilka dni.
Maska spisała się u mnie bardzo dobrze, ale jak to zwykle bywa ale musi być. Na dłuższą metę maska nie odżywi nam stóp, a nawet jeśli to drogo by nam to wyszło. Bardziej ekonomicznie będzie kupić porządny krem. Jedno opakowanie tych skarpetek kosztuje w granicach 6-9 złotych i jest trudno dostępna niestety. Jest to świetny umilacz w pielęgnacji i na pewno będę do niej wracać od czasu do czasu.
A co Wy sądzicie o tej masce? Co polecacie do stóp?