Obserwatorzy

wtorek, 26 lutego 2013

Po denku przyszedł czas na uzupełnienie zapasów

Ostatnio było denko, które okazało się być całkiem spore więc dziś przyszedł czas na pokazanie posta z ostatnimi nowymi nabytkami. Nazbierało się tego całkiem dużo, chociaż w większości są to następcy zdenkowanych.
Facelle zna chyba każda z nas, początkowo próbowałam go przeznaczyć do mycia włosów. Są one jednak zbyt kapryśne i dostałam łupieżu, za to świetnie sprawdza się w swojej docelowej roli jak i do golenia nóg. Pomarańczowe mleczko do ciała  kupiłam ze względu na fajne opakowanie i ten cudowny zapach. Antyperspirant Nivea zastąpił Rexone i jak na razie spisuje się całkiem nie źle.
Szampon przeciwłupieżowy z GreenPharmacy to ostatnio mój ulubieniec, dzięki niemu pozbyłam się łupieżu chociaż zapach ma okropny. Peeling złuszczający bardzo lubię wszelkiego rodzaju peelingi ten jest w porządku używam go i do stóp i do rąk, chociaż zdzieranie ma średnie. Mój pierwszy zmywacz z Isany, tak wiem że to dziwne, że dopiero pierwszy, ale już wiem że na pewno nie ostatni:)
Do drogerii Wispol mam ograniczony dostęp, bywam tam bardzo rzadko, a żałuję bo mają dużo różnych kosmetyków, można tam znaleźć chyba wszystkie kosmetyki i często są fajne promocje. O maskach z Ziaji słyszałam różne opinie nie które były bardzo dobre i korzystając z promocji kupiłam tą maskę za 4,99zł. Kończy się też mój krem pod oczy z Ziaji, więc tym razem postanowiłam spróbować żelu z Floslek.
W Avonie zdecydowałam się na Celebre wodę toaletową z kategorii kwiatowo-owocowej. "Chodziła" za mną już dłuższy czas, kiedyś kiedyś miała ją moja koleżanka i wtedy bardzo mi się podobała. Postanowiłam zaryzykować i kupić i póki co jestem z niej bardzo zadowolona. Zdecydowałam się też na zestaw korektor antybakteryjny oraz 3w1 żel myjący peeling i maseczka oraz szczoteczkę do mycia twarzy. Cały zestaw kosztował 22zł, a sama szczoteczka 11zł, a to na niej zależało mi najbardziej. Gdy ją zobaczyłam na żywo pomyślałam sobie że to jakieś badziewie i w dodatku bardzo mało, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła w akcji.
W biedronce tym razem nie zaszalałam zgarnęłam tylko płatki kosmetyczne, regenerujący krem do rąk który pachnie pięknie i dwie maseczki z Lirene.
W Naturze kupiłam wreszcie  matowy cień MySecret 512 który jest idealnym cieniem bazowym, używam go codziennie. Z Marion hydrożelowe płatki pod oczy i coś na co też długo polowałam oczarowana pozytywnymi opiniami Lip Tint z Bell.
I już na koniec mojego kosmetycznego wywodu, współpraca z marką BingoSpa. Wybrałam sobie peeling błotny z kwasami owocowymi i już mogę powiedzieć że pozytywnie mnie zaskoczył. Krem pielęgnacyjny z Zea Mays i jedwab pod prysznic pachnie ślicznie, ale zakrętka to szczyt badziewia.
I dobrnęliśmy do końca mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Jak Wasze lutowe zakupy? Miałyście któryś z moich nabytków, co o nich sądzicie?

niedziela, 24 lutego 2013

Kolczyki za złotówkę hit czy kit?

Dziś mam dla Was post o kolczykach, ja odkryłam je jakoś pół roku temu, zamówiłam raz i czekałam z niecierpliwością co do mnie przyjdzie, z pierwszego zamówienia byłam zadowolona, chociaż nie powiem przeglądając aukcje po prostu ogłupiałam od natłoku tych kolczyków zamówienie zrobiłam za coś około 50 złotych i efekt był taki, że w połowie tych kolczyków nie chodziłam no bo po co zamówiłam sobie kolczyki w kształcie biedronek i truskawek... przyznam że nie wiem do dzisiaj:)
Ostatnio nadarzyła się kolejna okazja do zamówienie kolczyków, więc tym razem bogatsza w doświadczenie i mądrzejsza niż poprzednim razem. Zamówiłam nowe nabytki, niestety z czego nie jestem zadowolona nie wszystkie przyszły, najbardziej oczekiwałam "paczki niespodzianki" w której skład miało wchodzić 40 par kolczyków, za 4,99zł. Stwierdziłam, że nawet jak kolczyki będą niezbyt fajne, to przydadzą mi się zapinki do nich które gubię z prędkością światła, ale niestety właśnie te kolczyki nie przyszły:(
Co do jakości kolczyków, nie oszukujmy się i nie oczekujmy cudów za złotówkę, są różne defekty np nie równomiernie przyklejone sztyfty w obu kolczykach, chociaż nie widać tego jeśli kolczyki założymy. Trzeba też uważać przy zamówieniu na wymiary kolczyków, bo mi to jakoś umknęło i kilka par przyszło takich bardzo malutkich.
Ja jestem bardzo zadowolona z tych kolczyków, tylko za złotówkę możemy wybierać z ogromnej ilości par, gdzie na pewno każda z nas wybierze coś dla siebie. Ostatnio bardzo rzadko zakładam dłuższe kolczyki, zdecydowanie częściej wolę kolczyki przy uchu, są wygodne i nie uczulają. Było to moje drugie, ale na pewno nie ostatnie zamówienie.
A Wy co o takich myślicie? Lubicie takie, czy to dla Was kit i nie dopuszczalne są takie kolczyki?

czwartek, 21 lutego 2013

Termoochrona od Marion

Moje włosy jak już same wiecie, często to podkreślałam do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych nie należą niestety. Są cienkie i mają ogromną skłonność do łupieżu który wraca do mnie jak bumerang, z łupieżem sobie jak na razie (odpukać) poradziłam dzięki szamponowi z GreenPharmacy. I tak jak mówiłam teoretycznie włosy mam cienkie i mało ich, to tak się potrafią spuszyć, że wyglądam jak strach na wróble i z tym radzę sobie suszarką i jakoś nabieram wyglądu:)
Mgiełka bez spłukiwania stworzona została specjalnie do ochrony włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki. Unikalna formuła zawiera kopolimery, które pozostawiają na włosach specjalny film zabezpieczający włosy przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się one mocniejsze, sprężyste i są łatwiejsze do modelowania.
- włosy są miękkie i elastyczne
- nadaje im zdrowy wygląd i aksamitny połysk
- zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów.
Aby wzmocnić termoochronne działanie , stosować wraz z mleczkiem chroniącym włosy przed działaniem wysokiej temperatury z serii termo-ochorona.
 Na blogach czytałam o tej mgiełce z Marion i gdzieś tam o niej pamiętałam jak ją zobaczyłam w Naturze to od razu wrzuciłam do koszyka i szczerze mówiąc nie miałam większych nadziei co do poprawy i ochrony włosów ale pozytywnie mnie zaskoczyła. Stosuję ją zawsze po myciu włosów, spryskuję, przeczesuję włosy i zostawiam tak na około 10 minut i dopiero potem suszę. Co najważniejsze mgiełka nie obciąża i nie przetłuszcza włosów. Najważniejsze, że włosy się po niej nie puszą, lepiej się po niej układają, są miękkie i elastyczne. Opakowanie jest wygodne, chociaż ta zatyczka mi zawsze ucieka, dozownik jest idealny. Ma ładny, przyjemny zapach i jest mega wydajna. Polecam wszystkim dziewczynom które przyjaźnią się z suszarką, ta mgiełka będzie idealnym duetem z suszarką.
Miałyście? Co o niej sądzicie? A może w ogóle nie używacie suszarki?

wtorek, 19 lutego 2013

Projekt denko po raz trzeci

Wkręciłam się już na dobre w projekt denko i w mój nawyk weszło już odkładanie pustych opakowań. Dzisiaj denko jest całkiem spore, dużo tych produktów się uzbierało.
Jestem z siebie dumna:) bo kolejny post zakupowy już czeka i uzupełniam braki:)
Szampon przeciwłupieżowy Green Pharmacy klik dla mnie okazał się być strzałem w 10! Z moim odwiecznym problemem pojawiającego się łupieżu radzi sobie świetnie, a łupież jak na razie odszedł w zapomnienia, mam nadzieję że na jak najdłużej. Polecam dla osób które mają problem z łupieżem i zapachem się nie zniechęcajcie nie utrzymuje się na włosach.
Spray regenerujący włosy Marion totalny bubel, który nie robi zupełnie nic.
Odżywka regenerująca Elisse to odżywka z Biedronki, wpadła w moje ręce przez przypadek, używa jej moja mama, a ja w podbramkowej sytuacji gdy moje maski się skończyły użyłam właśnie tej. I jestem pozytywnie zaskoczona, rzeczywiście odżywia, wygładza i nawilża włosy, chociaż skład nie powala na kolona, to dla mnie ta odżywka jest jak najbardziej na plus.
Intensywnie regenerująca maseczka Biovax klik u mnie sprawdziła się świetnie, to moja ulubiona maska i świetnie wpływa na moje włosy. Na pewno kupię ponownie!
Płyn micelarny 3w1 Eveline kompletny bubel, nie sprawdza się do demakijażu, nie radzi sobie nawet z najdelikatniejszym makijażem, na pewno nie nawilża jak zapewnia producent, jako tonik radził sobie dobrze.
Delikatny płyn do demakijażu Marion klik zdecydowanie mój hit! Świetnie radzi sobie nawet z mocnym makijażem, nie zostawia mgły na oczach jest tani i bardzo wydajny, moim zdaniem lepszy od Bielendy. Spisał się świetnie, na pewno do niego wrócę.
Hypoalergiczny żel do mycia twarzy i demakijażu klik lubiłam ten żel, za działanie i bardzo wygodną pompkę. Dobrze radził sobie z demakijażem i bardzo dobrze oczyszczał.
Krem na dzień/noc Bielenda klik sprawdził się idealnie pod makijaż, bardzo dobrze matował w strefie T.
Antyperspirant fresh Rexona nie mam do niego żadnych zastrzeżeń sprawdził się w swojej roli, miał delikatny zapach, nie pozostawiał białych plam i radził sobie z hamowaniem potu, na pewno do niego wrócę.
JET FEMME Avon bardzo lubię perfumy z Avonu, te oszczędzałam bardzo, jest to moja już kolejna buteleczka, kupiłam ich sobie w prezencie na 18-nastkę i kojarzą mi się z początkami z moim narzeczonym, bardzo lubię ten zapach i na pewno jeszcze do niego wrócę!
Płyn do higieny intymnej Facelle do mycia włosów zupełnie się u mnie nie sprawdził, po kilku myciach dostałam po nim łupieżu. Za to w swojej roli do higieny intymnej radzi sobie świetnie, spełnia wszystkie moje oczekiwania, i na dodatek nadaję się do golenia nóg:)
Push-up Eveline to moje już nie pamiętam które opakowanie, naprawdę świetnie napina i ujędrnia, ma śliczny zapach, ale trzeba go stosować bardzo generalnie, a ja należę do grona leni.
Cukrowy peeling Farmona pachnie cudnie, jest średnim zdzierakiem dlatego fankom mocnych peelingów nie polecam, ja będę szukać dalej.
Kremowy żel pod prysznic Kwiat pomarańczy i jogurt Isana jak już wiecie żele z Isany uwielbiam, mają świetne zapachy, nie wysuszają i bardzo dobrze myją a w dodatku są tanie i każdy znajdzie zapach dla siebie.
Płyn do kąpieli OS pachnie cukierkami truskawkowo-śmietankowymi..bosko! Jest wydajny, zapach utrzymuję się na ciele, bardzo fajny umilacz kąpieli.
A jak u Was z projektem denko? Miałyście któryś z tych produktów lubicie, czy wręcz przeciwnie?

wtorek, 12 lutego 2013

Kolejny świetny krem za mniej niż 5 złotych

Witajcie! Ja dziś cały dzień spędzam w łóżku, z powodu choroby;/ ale za to mam czas na odpoczynek i relaks. A od poniedziałku z powrotem zajęcia, chociaż jak większość studentów wie (oczywiście nie jest tak na wszystkich kierunkach), początek semestru jest lekki i przyjemny a najgorszy czas to sesja, która na szczęście mam za sobą. A Wy już odpoczywacie? Czy niestety szkoła i praca wypełnia Wasz czas? Dziś mam dla Was recenzję mojego kremu do twarzy, który towarzyszy mi codziennie i nakładam go przeważnie na noc.
Krem do pielęgnacji twarzy i ciała babydream pielęgnuję wrażliwą skórę niemowlęcia.. Produkt zawiera wyciąg z rumianku, pantenol, wosk pszczeli i witaminę E. Nie zawiera barwników i konserwantów oraz olejków mineralnych. Krem rozprowadza się łatwo i bardzo szybko się wchłania.
Szukałam jakiegoś dobrego kremu nawilżającego głównie na noc, żeby moja skóra rano była dobrze nawilżona. Używam go codziennie wieczorem, chociaż próbowałam też pod makijaż i w tej roli całkiem nie źle się sprawdzał, ale trzeba pamiętać aby pod makijaż nałożyć go bardzo mało. Zapach jest delikatny i przyjemny, konsystencja jest lekka i nie tłusta. Jest bardzo wydajny, nie wielka jego ilość wystarcza, dlatego będzie nam służył i służył, a dodatkowo bardzo szybko się wchłania. Nadaje się też do rąk, jak i do całego ciała. Co do działania to świetnie nawilża, skóra po nim jest gładka, miękka i idealnie odżywiona. Nie powoduje wysypu nie proszonych gości i nie podrażnia, a nawet można powiedzieć, że łagodzi podrażnienia. Daje uczucie lekkiego ściągnięcia, ale nie przeszkadza mi to. Bardzo dobrze też zabezpiecza przed wiatrem i mrozem. Jak dla mnie jest to genialny krem, który kosztuje mniej niż 5 zł, polecam wszystkim którzy chcą przetestować, w razie gdyby nie sprawdził się do twarzy, to śmiało może sprawdzić się jako krem do rąk.
Miałyście co o nim sądzicie? Jakie produkty z Babydream polecacie?

sobota, 9 lutego 2013

Krem do rąk z Isany

Kremy do rąk wcześniej używałam od czasu do czasu, wtedy gdy sobie o nim przypomniałam, więc było to bardzo rzadko, zdecydowanie za rzadko. Ale postanowiłam wreszcie o nie zadbać tak jak się to im należy. Krem z Isany długo czekał na swoją kolej, ale doczekał się i już dobija denka.
Krem zapewnia skuteczną pielęgnację i ochronę bardzo suchej skóry.
Z zawartością cennego mocznika, masła shea jak również wartościowych substancji czynnych takich jak panthenol i wosk pszczeli. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. 
 Krem zamknięty jest w standardowej tubce, o pojemności 100 ml. Ma bardzo bogaty skład m.in.  mocznik, masło shea, panthenol i wosk pszczeli. Zapach jak dla mnie jest jego minusem, choć jest słabo wyczuwalny i dość szybko się ulatnia to nie należy do najprzyjemniejszych. Ciężko go określić, ja bym go porównała do aptecznego, jakiegoś antybiotyku coś w tym rodzaju. Ma dość treściwą konsystencje, trzeba uważać z ilością bo gdy wyciśniemy go za dużo ciężko będzie go nam rozsmarować. Nie wielka ilość starcza na całe dłonie, wchłania się chyba nie pozostawia tłustej warstwy i bardzo dobrze nawilża. Jest bardzo wydajny i kosztuje tylko 5 złotych. Ja już sięgam dna i przy końcu są problemy z wydobyciem kremu, więc jedynym wyjściem będzie rozcięcie opakowania. Polecam ten krem jest bardzo dobry i wydajny.
A Wy co o nim sądzicie? Jakie są Wasze ulubione kremy do rąk?

czwartek, 7 lutego 2013

Moje ulubione żele pod prysznic

Dziś znów przyszła zima, śnieg ciągle pada i jest go mnóstwo i z jednej strony dla mnie dobrze bo będzie czas i warunki na białe szaleństwo, ale z drugiej strony ciężko się w ogóle przedrzeć przez takie zaspy, a jeśli chodzi o odśnieżanie to jest to istna tragedia. Przechodząc do przyjemności, to po takim dniu przyjemnością jest ciepła kąpiel czy też prysznic i jeśli chodzi o żele pod prysznic, to chyba jak wszyscy często eksperymentuję, ale jednak do tych żeli wracam zawsze. Są to moje ulubione i nie zawodne żele.
Każdy z żeli zamknięty jest w standardowej przezroczystej butelce na zatrzask, który jest wygodny i nie ma problemu ze złamanymi paznokciami przy otwieraniu. Gama zapachów jest ogromna, dlatego każdy znajdzie coś dla siebie, są też żele z olejkami ale ja ich jeszcze nie próbowałam. Żele te są głównie kremowe, zapachy mają przyjemne dla nosa, nie czuć żadnej chemii. Moje ulubione to właśnie te trzy żele witaminy i jogurt, kwiat pomarańczy i jogurt oraz zimowa wersja limitowana żurawina i biała herbata. Żele te świetnie myją, nie wysuszają skóry, bardzo dobrze się pienią. Ja nie wyczuwam żeby zapach pozostawał na skórze jakoś wyjątkowo długo po kąpieli, ale mi to nie przeszkadza. Wydajność według mnie jest dobra. A stosunek ceny do jakości genialny, w normalnej cienie te żele kosztują 3.99zł, a w promocji można je dostać za 2.99zł! Jak najbardziej polecam to moje ulubione żele do których zawsze wracam.
A Wy lubicie te żele? Jaki jest Wasz ulubiony zapach?

piątek, 1 lutego 2013

Hit za grosze...

Dziś mam dla Was kolejną recenzję i znów coś od Isany z serii Med. Często wchodzę do rossmana, bez żadnej potrzeby i czasami kupuję coś co mnie zainteresuje a o czym nie wiem zupełnie nic. Lubię próbować nowinki i tak było i tym razem Coś gdzieś mi się o uszy obiło ale nie pamiętałam żadnych szczegółów, za cenę około 5 złotych żal było nie brać i tak wylądował w moim koszyku na wypróbowanie.
Lotion do mycia twarzy i ciała. Płyn pod prysznic zawierający szczególnie łagodne i przyjazne skórze składniki. Łagodne oczyszczanie bez wysuszenia skóry. Receptura zawiera pszenne proteiny oraz ekstrakty z 7 ziół. Neutralna dla skóry wartość pH stabilizuje jej warstwę ochronną i w ten sposób wzmacnia ją. Nie zawiera barwników, mydła i nie ma odczynu zasadowego. Dobroczynne działanie na skórę potwierdzone dermatologicznie. Skomponowany specjalnie dla potrzeb wrażliwej skóry.
Używam go do mycia twarzy, ma postać przezroczystego lekko lejącego się żelu. Zapach ma delikatny, prawie niewyczuwalny. Opakowanie jest bardzo wygodne, pompka się nie zacina. Co do działania to bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, delikatnie się pieni, świetnie oczyszcza twarz i radzi sobie doskonale z makijażem.Jest łagodny ale bardzo skuteczny. Nie przesusza nie daje uczucia ściągnięcia skóry. Ma świetną wydajność jedna pompka wystarczy do umycia całej twarzy, starcza naprawdę na długo. To już moje kolejne opakowanie i na pewno nie ostatnie! Świetnie sprawdza się też jako płyn do higieny intymnej, z tego co czytałam sprawdza się też do mycia włosów, ja z racji że moje włosy są bardzo problematyczne nie próbowałam takiego zastosowania. Produkt za niską cenę z świetną wydajnością i genialnym działaniem, zaskoczył mnie bardzo pozytywnie i na pewno będę do niego wracać. Gorąco polecam!
Miałyście go? Co o nim sądzicie?