Obserwatorzy

wtorek, 19 sierpnia 2014

Dobre i tanie kosmetyki za +/- 10 złotych, które bardzo lubię.

Ten post chodził mi po głowie już długi czas, moje kosmetyki to w większości drogeryjne marki które są raczej tanie. Z wielką przyjemnością czytam takie posty u Was i odkrywam nowe tanie kosmetyki. Mówiąc szczerze ciężko było mi wybrać, tylko kilka kosmetyków dlatego jest ich aż 17, ale myślę, że większość z Was zna i również bardzo lubi te kosmetyki.
 

1. Zmywacz z Isany żadnego innego zmywacza od ponad dwóch lat nie kupuję, ten przelewam do buteleczki z pompką po zmywaczu z biedronki. Idealnie zmywa wszystkie lakiery, nawet brokaty, a kosztuje około 7 złotych.
2. Odżywka do paznokci 8w1 Eveline bardzo kontrowersyjna, jedni kochają inni nienawidzą. Na moje paznokcie działa świetnie i nie używam żadnej innej odżywki.
3. Żele pod prysznic Isana kosztują zaledwie 3 złote i jest wiele różnych zapachów do wyboru, każdy znajdzie coś dla siebie. Spełnia swoje podstawowe zadanie dobrze myje, nie nawilża ale też nie wysusza.
4. Pastę do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom Ziaja nie dawno Wam o niej pisałam, działa jak mocny peeling, świetnie oczyszcza i ładnie pachnie. Kosztuje około 8 złotych.
5. Róż do policzków Bell obecnie mam 3 róże tej firmy i używam ich w kółko. Można dostać je np w Biedronce lub Naturze a ich cena waha się od 6 do 12 złotych.
6. Pianka do higieny intymnej z szałwią lekarską Green Pharmacy bardzo delikatna, nie wysusza, odświeża, ma delikatny ziołowy zapach i jest bardzo wydajna. Kosztuje nie całe 7 złotych.
7. Tonik bezalkoholowy Melisa Uroda bardzo dobrze oczyszcza i nawilża oraz łagodzi podrażnienia. Ma delikatny zapach, a w promocji w Naturze kupimy go już za 5 złotych.
8. Baza pod cienie z Hean bardzo wydajna, co prawda nie podbija koloru cieni, ale za to utrzymuje je na powiekach cały dzień. Kosztuje 12 złotych.
9. Masełko do ust malinowe Nivea co prawda latem zapominam o wszelkich ochronnych pomadkach do ust, ale całą zimę towarzyszyło mi to masełko. Nadaje ustom delikatny kolor, ma przepiękny zapach malinowej mamby i bardzo dobrze nawilża. W promocji za 9 złotych.
10. Eyeliner 2000 procent Eveline to eyeliner w pędzelku i jedyny jakim potrafię sobie namalować w miarę ładną kreskę. Kosztuje 8 złotych.
11. Olejek pod prysznic Isana pierwsze co przychodzi mi do głowy to tranowaty zapach, jednak można się do niego przyzwyczaić. Bardzo dobrze nawilża co dla mnie jest najważniejsze. Można go dostać tylko w rossmanie w promocji za 3.99zł.
12. Maska do włosów  z Kallos długo jej szukałam, ma ogromną pojemność, bardzo ładny budyniowy zapach. Nie obciąża, włosy są po niej sypkie, wygładzone i co najważniejsze nie puszą się.
13. Lakiery piaskowe Wibo zarówno te z edycji candy shop jak i te z wow glamour sand są bardzo dobre. Jednak kolory są trochę ograniczone w sumie jest ich około 10 ale dobrze się nimi maluje, ładnie się trzymają i całkiem dobrze zmywają.
14. Antyperspirant Garnier mineral  zarówno wersja miętowa jak i różowa sprawdza się bardzo dobrze, no wiadomo 48 godzin to liczba z kosmosu ale cały dzień daję radę i co najważniejsze nie zostawia śladów na ubraniach.
15. Cienie matowe do powiek MySecret w swojej kolekcji mam ich aż 8, moim największym ulubieńcem jest jasny beż o numerku 505. Są dobrze napigmentowane, na bazie utrzymują się na powiekach cały dzień, szeroka gama kolorystyczna, kosztują standardowo 8 złotych, a w promocji 5. 
16. Żel pod prysznic Fresh Juice jest to ten sam producent co Green Pharmacy, niestety te żele spotkałam tylko w jednej drogerii więc dostępność jest bardzo słaba. Spełniają swoją podstawową funkcje bardzo dobrze, do tego pięknie pachną jest wiele wariantów zapachowych do wyboru. Zapach utrzymuje się na ciele, a do tego są gęste i bardzo wydajne.
17. Jedwabisty fluid do każdego rodzaju cery Ingrid ja kupuję ten w kolorze 29 porcelanowym, kosztuje około 6 złotych, krycie ma średnie, ale utrzymuje się cały dzień, nie tworzy efektu maski i nie ciemnieje. 

I to by było na tyle, to moje hity do 10 złotych do których wracam bardzo często i są warte Waszej uwagi. A co jest Waszym hitem w tej cenie, chętnie poznam i wypróbuję nowości. Koniecznie dajcie znać!

środa, 13 sierpnia 2014

Dobry micel o dużej pojemności w niskiej cenie Green Pharmacy

Miceli na moim blogu było już chyba nawet kilkanaście, był Dermedic, Loreal, Garnier i wiele wiele innych. Wypróbowałam osławioną Biodermę z wyższej półki i równie sławny micel biedronkowy który kosztuje zaledwie kilka złotych i jest dostępny na wyciągnięcie ręki. Ostatnio największą "miłością" darzyłam Garnier przede wszystkim ze względu na dużą pojemność. W drogerii moje oko przykuł Green Pharmacy o jeszcze większej pojemności.
Bezzapachowy. Działa potrójnie: oczyszcza, tonizuje i nawilża. Do codziennej pielęgnacji. Nie wymaga spłukiwania. Forma miceli daje wysoką jakość oczyszczania, zapewnia łagodny demakijaż. Dzięki neutralnemu pH zachowuje równowagę fizjologiczną skóry, nie narusza jej bariery ochronnej. Nie wysusza, łagodzi napięcia, przyjemnie odświeża. Łagodnie i skutecznie usuwa zanieczyszczenia z twarzy, szyi i dekoltu, zmywa makijaż oczu i ust. Jest wzbogacony kojącym ekstraktem z rumianku lekarskiego oraz nawilżającym pantenolem. Specjalny, wielozadaniowy składnik ochronny, uspokaja podrażnienia, daje elastyczność, sprężystość i gładkość skóry, chroni przed utratą wilgoci. Płyn pozostawia uczucie komfortu oraz gładką i miękką cerę. 
 Płyn ten jest dostępny w dwóch wersjach 250 ml i 500 ml, ja od razu kupiłam tą większą wersję w promocji kosztuje 9 zł, a bez promocji spokojnie można go znaleźć za około 13/14 złotych. Opakowanie jest wygodne, otwór też jest w porządku, nie wylewa się nam za dużo. Zastrzeżenia mam jedynie do zamknięcia które oderwało się już po kilku użyciach, nie wiem czy tak jest we wszystkich czy tylko ja tak trafiłam. Szata graficzna jest prosta i przyjemna dla oka i co najważniejsze widzimy ile go nam zostało. W butelce zapach jest nie wyczuwalny, jednak gdy zmywam oczy wyczuwam odrobinę nie przyjemnego zapachu, tak jakby alkoholu co mnie drażni. 
Jak już wspominałam nie używam kosmetyków wodoodpornych do makijażu. Mój makijaż to zazwyczaj baza pod cienie, cienie, eyeliner i tusz do rzęs. I z takim makijażem ten micel radzi sobie bardzo dobrze, nawet eyeliner zmywa bez zarzutu. Z testem na ręce najtrudniej było mu z trwałą różową pomadką z Lovely. Co najważniejsze micel ten nie podrażnia, jak to było w przypadku płynu micelarnego z Ingrid. Również nie wysusza. Jeśli chodzi o zmycie podkładu z twarzy, również dobrze sobie radzi, jednak pozostawia na skórze lepką warstwę.
Micel ten spełnił moje wszystkie oczekiwania, bardzo dobrze zmywa, nie podrażnia i nie wysusza, a do tego ma dużą pojemność i jest bardzo tani. Ja kupiłam już kolejne opakowanie w promocji na zapas. Wybaczam mu te dwa małe minusy, jakimi są ten zapach przy zmywaniu i szybkie oderwanie się zatyczki. Koniecznie wypróbujcie!
A Wy co o nim sądzicie? Jakie micele są Waszymi ulubieńcami?

czwartek, 7 sierpnia 2014

Prawie że król blogosfery... pasta z Ziaji liście manuka

W poprzednim poście zakupowym z czerwca i lipca pokazywałam Wam nową serię Ziaji a mianowicie Liście manuka, ta seria podbija blogosferę. Ja jak dotąd kupiłam pastę oczyszczająca, żel do mycia twarzy i tonik i powiem szczerze, że ciągle mam ochotę na więcej! I z pewnością będę sięgać po kolejne kosmetyki. Na początku czerwca kupiłam pastę do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom i dziś kilka słów na jej temat
Głęboko oczyszczający, spłukiwany produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym,
- ściągająco-normalizująca zielona glinka,
- aktywna baza myjąca.
Czysta i świeża skóra:
- odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum,
- ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające,
- zapobiega powstawaniu zaskórników,
- przeciwdziała tworzeniu nowych niedoskonałości skóry,
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych. 
 Pasta zamknięta jest w poręcznej, ładnej tubce. Wykonanej z miękkiego plastiku, zamykanej na klik czyli tak jak lubię. Mieści 75 ml pasty, stosują ją już od dwóch miesięcy raz lub dwa razy w tygodniu i mam jeszcze około pół opakowania, więc wydajność jest bardzo dobra. Na minus możemy zaliczyć fakt, że nie widać dokładnie ile pasty nam zostało.
 Konsystencja jest zwarta, dość gęsta z mnóstwem zatopionych w niej niebieskich drobinek. Dobrze rozprowadza się na twarzy i równie łatwo zmywa, nie ma z tym większych problemów. Nie wiem jak pachną Liście manuka jednak zapach jest bardzo ładny, świeży i przyjemny. Świetnie oczyszcza skórę, po nim skóra jest gładka, świeża, genialnie oczyszczona, ale nie ściągnięta. Nie zasycha na twarzy. Jest lepsza niż niejeden peeling który miałam, co ważne na twarzy nie czuć ostrych drobinek i mocnego ścierania, a efekty są zaskakujące. Kolejnym plusem jest to, że faktycznie zmniejsza zaskórniki i co ważne po stosowaniu tej pasty pojawia się mniej niedoskonałości. 
Ja tą pastę jestem zachwycona! Kosztuje koło 8-10 złotych i bardzo wydajna. Koniecznie musicie spróbować, ja na pewno sięgnę po kolejne kosmetyki z tej serii. 
A Wy co myślicie o tej serii? Co najbardziej Was ciekawi lub co się u Was sprawdziło?