Obserwatorzy

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Tego pana nikomu nie trzeba przedstawiać

Carmex jest już sławny jakiś czas, większość z Was już go zna na pewno i większość kocha miłością dozgonną, pewnie są i takie które się z nim nie polubiły, jedni kochają inni nie nawidzą. Ja przygodę z carmexem zaczęłam dosyć niedawno.
Carmex zawiera specjalne składniki, które powodują typowe uczucie mrowienia oznaczające, ze Carmex działa skutecznie, kojąc, nawilżając i chroniąc suche, popękane usta. Wypróbuj go i przekonaj się, dlaczego jest on ulubionym balsamem do ust gwiazd Hollywood i specjalistów od makijażu na całym świecie.
Wskazówki: Nakładać obficie i równomiernie tak często, jak to konieczne. Po jedzeniu i piciu nałożyć ponownie. Szczególnie wskazane jest użycie przed i po wystawieniu na działanie słońca, wiatru lub niskich temperatur. W celu przywrócenia i utrzymania nawilżenia zaleca się stosowanie przed i po nałożeniu pomadki do ust oraz po pływaniu.
Bardzo długo omijałam carmexa, w blogosferze był na niego istny szał i większość opinii była pozytywna, niektóre z Was nawet nazywały go zbawcą:) W końcu i ja postanowiłam go kupić i wypróbować, nie pokładałam w nim wielkich nadziei. Już przy pierwszym nałożeniu miło mnie zaskoczył, przyjemnym chłodem i delikatnym mrowieniem, podoba mi się taki efekt. Ja nakładam go przeważnie na noc, nakładam grubą warstwę i kładę się spać i czuję go jeszcze na ustach rano jak się obudzę.
Opakowanie to mały, porządnie wykonany słoiczek. Pachnie orzeźwiająco można w nim wyczuć mentol i kamfory, ale nie drażni nosa. Genialnie nawilża usta, pozbywamy się suchych skórek, oraz zapobiega pękaniu i pierzchnięciu ust. Chroni też przed czynnikami zewnętrznymi. Bardzo długo utrzymuje się na ustach i jest bardzo wydajny. Z dostępnością też nie ma żadnych problemów, bo można go dostać w każdej drogerii. Nawet mój ukochany mi go czasami podbiera:) Polecam osobom które jeszcze nie próbowały, bardzo dobrze nawilża i spełnia swoje zadanie. Dla mnie stał się numerem 1!
A Wy co o nim sądzicie? A może któraś z Was jeszcze go nie miała? Co polecacie do pielęgnacji ust?

46 komentarzy:

  1. męczę 3 albo i 4 ? opakowanie i jest dla mnie swietny ;) wydajny, nawilża jednak na noc często wolę nałożyć na usta miód, olej rycynowy ;)


    Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyb a jestem jedną z tych nielicznych, których Carmex nie przekonuje..
    Kurcze - nie pasują mi opakowania, zapach mnie drażni..

    Chyba wolę inne cudaki do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam tylko w tubce i bardzo lubiłam. Niestety nie lubię grzebania palcem w tłustych kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam Carmex w tubce i bardzo go lubię:) Ale teraz używam nowego masełka Nivei;)

    OdpowiedzUsuń
  5. carmexa znam, ale jakoś mi się znudził.

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie carmex średnio się sprawdza, od przymusu użyłabym go ale tak wolę sztyfty ochronne albo błyszczyki :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam zawsze problem z ustami. Zimą tragedia, mam carmex w tubce, ale widocznie nie jest podobny właściwościami do tego w słoiczku. Muszę ten kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłam jakoś w październiku i nie opuścił mnie ani na jeden dzień :) Genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam w tubce i nigdy więcej !:(
    Wg. mnie on śmierdzi ,a efekt mrowienia jest bardzo niemiły .

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo go lubię, ale zapachu nie zniosę więcej :) znalazłam inny dobry produkt o przyjemnym zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie przypadł mi do gustu właśnie przez ten efekt mrowienia i ostrą woń kamfory.

    OdpowiedzUsuń
  12. Będę oryginalna: nie mam go. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też go mam, ale chcę go już skończyć bo jest wydajny niemiłosiernie:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja również lubię CARMEX'a,ale zdecydowanie bardziej wolę go w formie sztyftu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja go nie miałam, przyznaje się bez bicia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak na razie się mu opieram , mam 2 wazelinki do ust więc na jakiś czas starczą

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja nie przepadam za carmexem...

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze go nigdy nie mialam.

    OdpowiedzUsuń
  19. lubię tubkowe Carmexy :) jak dla mnie są świetne:) w słoiczku jest dla mnie ciężki w stosowaniu i mniej higieniczny niż ten w tubce:)

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo lubię klasyczny Carmex, ale wolę w tubce. Ostatnio zauroczyły mnie nowe masełka do ust z Nivea, bardzo ładnie pielęgnują :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja zdecydowanie należę do miłośników carmex'a - ale tylko klasycznego, bo te tubkowe, smakowe są według mnie straszne :/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam jeszcze wersji w słoiczku, ale podejrzewam, że ma takie samo zbawienne działanie jak wersja w tubce? Wg mnie, to produkt, w który warto zainwestować, w te zimowe, chłodne dni.:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam go jeszcze, ale także natknęłam się na wiele pozytywnych recenzji o nim :) kiedyś może i trafi do mojej kosmetyczki :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nie miałam Carmexu i chyba nie będę mieć. Dlaczego? Ma okropne opakowanie - żółty z czerwonym - ohyda!

    OdpowiedzUsuń
  25. nie mialam go nigdy, ostatnio dali probkę w gazecie i jednak nie zdecyduję się na zakup pelnowymiarowego.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mój ukochany nienawidzi Carmexa, dlatego przy nim go nie stosuję :P Szczerze mówiąc nie powiem, że ja za nim przepadam, chętnie spróbowałabym Tisane. Ale trzeba przyznać Carmexowi, że skutecznie leczy usta :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie używałam go nigdy, ale ma piękny kolorek.

    OdpowiedzUsuń
  28. Koniecznie musze w niego zainwestowac, wiele osob sobie go zachwala :)

    OdpowiedzUsuń
  29. A ja nie znam tego pana, mam panią tubkę:) Lubię ją:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie lubię Carmexu :( też kiedyś kupiłam przez to że był taki zachwalany, a głównie leży sobie i jakoś nie umiem go zużyć... chroni usta, ale właśnie zapach i to mrowienie mnie najbardziej denerwowało.

    OdpowiedzUsuń
  31. uwielbiam Carmex jest zbawieniem dla moich ust a szczególnie w taką pogodę ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. lubię tylko klasyczną wersję, zielona herbata z jaśminem jest okropna pod wzgledem smaku ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. miałam wersję truskawkową i teraz mam wiśniową :) wiśniowa lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja jakos wciaz go omijam i nie mam checi peibowac,chyba ta kamfora mnie odstrasza.Poza tym mam swojego ulubienca -jest nim balsam Tisane-jeszcze sie na nim nie zawiodlam ,uzywam od kilku lat i polecam go:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja miałam próbkę z Glamour i jakoś mnie nie zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Carmex wymiata, nie miałam nic lepszego do ust. Najlepszy jest oczywiście ten w sztyfcie, bo te balsamy, które mają być pachnące, a w rzeczywistości śmierdzą strasznie są do kitu. Mrowienie czuć tylko na początku i można się do tego przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń
  37. Pomimo tego całego szału na ten produkt jakoś za nim nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Muszę się w końcu skusić na ten Carmex - nigdy go nie miałam!

    OdpowiedzUsuń
  39. Carmex nie jest zły ale u mnie najbardziej sprawdza się miodek Oriflame :)

    OdpowiedzUsuń
  40. I ja tez w koncu zdobylam carmex, w tubeczne, truskawkowy ( slyszalam ze te w sloiczkam robia jeszcze lepiej ustom)
    Jestem naprewde pod wrazeniem! Niepozorny a juz nie umiem sie bez niego obejsc, to byla milosc od pierszego..uzycia?

    OdpowiedzUsuń