Dziś pierwszy taki post na moim blogu, o tym co działo się jeszcze nie tak dawno temu. Bardzo lubię oglądać tego typu posty na Waszych blogach. Dziś jeszcze trochę zimowo, jakoś dość długo zbierałam się z opublikowaniem tego posta, zawsze coś innego wyskakiwało i on odchodził na dalszy plan. W następnym poście będzie już wiosennie, obiecuję!:)
1. Dzisiejszy wpis będzie jeszcze pod znakiem zimy, która już mam nadzieję do nas nie wróci. Teraz pogoda jest iście wiosenna i niech tak zostanie. Ale taki sprzęt do odśnieżania podwórka bardzo ale to bardzo bym lubiła:)
2. Nie mogła też zabraknąć jazdy na łyżwach z moją przyjaciółką z dzieciństwa. Od najmłodszych lat jeździłyśmy, wtedy miałyśmy jedną parę na nas 3. Bardzo miło wspominam czasy, kiedy wspólnie odśnieżaliśmy duży staw, a potem wszyscy jeździli lub czekali, aż ktoś pożyczy im swoje łyżwy. Co prawda teraz na taki staw bałabym się wejść, ale pójścia na lodowisko nigdy nie odmówię.
3. A po lodowisku czas na coś baaardzo niezdrowego ale dobrego. Praktycznie zaraz obok jest Mak, więc wybrałyśmy się na małe co nie co:)
4. Arabska żona to książka która chwyciła mnie za serce. Czytam dużo, ale na palcach jednej ręki mogłabym wyliczyć książki które zapamiętałam, a czytając je bardzo przeżywałam, płakałam i sceny z tej książki śniły mi się po nocach. To historia Doroty młodej Polki która zakochała się w Ahmedzie, libijczyku, szczęśliwe chwile prysnęły jak bańka mydlana wraz z wyjazdem z Polski, a mąż okazał się tyranem. Książka wciąga totalnie, ja przeczytałam ją w dwa dni.
1. Z okazji rocznicy zaręczyn dostałam od K. piękny bukiet. Uwielbiam dostawać kwiaty, gorzej z hodowaniem ich u mnie nawet kaktusy usychają i nie wiem jak to się dzieje.
2. Na imieniny K. dostał ode mnie zegarek. Muszę przyznać, że za tym który by mi się spodobał, trochę się nachodziłam, wcześniej nie miałam pojęcia że nawet męskie zegarki mają coś na wzór małych cyrkonii kto to kupuję nie wiem.
3. Była sesja, więc i było dużo nauki. W przerwach między zajęcia uczyłam się w czytelni i o dziwo muszę przyznać, że całkiem dobrze mi tam było i z łatwością można było się skupić, nikt nikomu nie przeszkadzał, no ale najważniejsze że już po.
4. Ostatni miesiąc upłynął nam też można powiedzieć, że w trasie byliśmy w Kielcach, Warszawie, bardzo lubię jeździć zarówno samochodem jak i autobusami. I chociaż kierowcy zimy nie lubią, to widoki są piękne.
Obserwatorzy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moje szufladki
Archiwum bloga
-
►
2013
(94)
- ► października (8)
piękny bukiecik :)
OdpowiedzUsuńrównież lubię takie posty :) uwielbiam Maka :D
OdpowiedzUsuńCzytałam "Arabską żonę" i mnie także mocno poruszyła ta historia :)
OdpowiedzUsuńJa póki co już przeczytałam 3 części, teraz czekam na ostatnią.
UsuńA ja trochę boję sie tej ksiażki ...
Usuńaaale bym zjadła frytki z Maca!
OdpowiedzUsuńDokladnie narobilas mi smaka frytami z Maca ;)
OdpowiedzUsuńJezu, śnieg! Widzę śnieg! We Wrocławiu już pąki puszczają...
OdpowiedzUsuńBukiecik świetny :)
Obyśmy już ten śnieg widziały tylko na zdjęciach tej zimy!:)
UsuńPiękny bukiet
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać ,,Arabską żonę" :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie to świetna i bardzo poruszająca książka, wciąga i ma aż 4 tomy.
UsuńCudowny bukiet:) i stylowy zegarek:)*
OdpowiedzUsuńa za zimowymi widokami już nie tęsknie;)
Ja tęsknie za wiosną:)
UsuńPiękny bukiet! :)
OdpowiedzUsuńO książce Arabska Żona słyszałam, ale nie czytałam. Nie moj klimat. :p
OdpowiedzUsuńMi w ręce wpadła przypadkiem i przeczytałam w dwa dni.
UsuńNo wszędzie się widuje pługi zrobione z maluchów :)
OdpowiedzUsuńFajny patent, lepiej niż łopatą machać:p
UsuńCo do czytelni to ja do niej trafiłam dopiero na 5 roku studiów i bardzo żałowałam, że tak długo zwlekałam. Efektywność nauki wrosła o jakies 150 %.
OdpowiedzUsuńJa też długo zwlekałam, ale przyznaje nauka tam idzie zaskakująco dobrze.
UsuńSzczerze mówiąc, nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś świętował rocznicę zaręczyn, bo zazwyczaj po roku przychodzi czas na ślub;)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie świętowanie, a miły gest dostania samych kwiatów. Każdy pretekst jest dobry:)
UsuńNie pokazuj tu takich fryteczek bo ja od marca jestem na warzywkach! :P Piękny bukiecik :)
OdpowiedzUsuńWięcej nie będę:)
UsuńJakaś afera była z tym pługiem przy maluchu ;)
OdpowiedzUsuńRóże piękne, a książkę mam na liście ....
Nawet nie słyszałam, ale fajnie to wygląda i z chęcią bym pojeździła takim maluszkiem.
UsuńŁadny bukiet :)
OdpowiedzUsuńjakie piekne roze ! :))
OdpowiedzUsuńooo - książkę koniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bardzo wciąga!:) I daj znać co o niej myślisz:)
UsuńJeej, ależ dawno nie byłam w Macu:) Bukiecik śliczny!:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam jeździć na łyżach :D
OdpowiedzUsuńSesja brrrr, kiedy to było :) No ale cieszę się, że jesteś już po :) O matko ale mam ochotę na fryty i shake z maca .... zwykle nie jadam ale jak popatrzę na Twoje zdjęcie to aż mnie skręca :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze jak jestem w Maku, to obowiązkowo nie ważne czy lato czy zima shake musi być:)
UsuńTeż bardzo lubie takie wpisy oglądać :)
OdpowiedzUsuńzimę mogę oglądać tylko na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńlubię take posty, piękne kwiaty ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jeździć na łyżwach, a potem najchętniej idę na pizzę :)
OdpowiedzUsuńlubię takie posty :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam łyżwy
i kwiaty też uśmiercam, każde, z kaktusami włącznie....