Olejek pod prysznic z zawartością blisko 40% natłuszczających olejków.
Dzięki zawartości pantenolu i witaminy E skóra chroniona jest przed
wysuszeniem, zachowuje miękkość i sprężystość. Neutralna dla skóry
wartość pH stabilizuje jej warstwę ochronną i w ten sposób wzmacnia ją.
Nie zawiera barwników i środków konserwujących. Nie zawiera mydła i nie
ma odczynu zasadowego. Dobroczynne działanie na skórę potwierdzone
dermatologicznie. Skomponowany specjalnie dla potrzeb wrażliwej skóry.
Kupiłam go, ponieważ nie było pomarańczowego olejku pod prysznic z Isany którym jestem zachwycona i który moim zdaniem jest genialny. Pod wpływem zachwytów nad tamtym, oprócz zapachu który jest okropny ale ze względu na działanie mu to wybaczam, kupiłam ten. Opakowanie jest poręczne nie ma z nim żadnych problemów z otwieraniem, problemem może być to że nie widać ile go zostało. Zapach niestety jak w przypadku tamtego olejku, też jest tranowaty ale znacznie mniej wyczuwalny. Konsystencję ma lejącą, dlatego może uciekać nam między palcami, nie pieni się. Dobrze myje i nie wysusza. Co do nawilżenia to na pewno nawilża, ale nie tak dobrze jak ta wersja pomarańczowa, ten jest zdecydowanie słabszy. Ja z powodu swojego wrodzonego lenistwa z balsamowaniem jestem oporna, dlatego takie olejki to dla mnie wybawienie, jednak ten mnie nie zachwycił w porównaniu do pomarańczowego brata zdecydowanie wybieram tamten, a tego więcej nie kupię.A Wy lubicie takie olejki? Czy jesteście fankami balsamowania?
ostatnio produkt Isany baaardzo mnie uczulił a chodzi mi o olejek
OdpowiedzUsuńMuszę kupić taki olejek bo balsamuję się sporadycznie - nigdy mi się nie chcę, a skóra woła o pomstę..
OdpowiedzUsuńtego akurat nie miałam ale po Twojej recenzji chyba się nie skuszę :D
OdpowiedzUsuńChyba wypróbuję ten pomarańczowy :)
OdpowiedzUsuńw polsce juz pofatyguje sie o zakup Isany dosc duzo sie mowi o tej firmie sprawdze jak to jest naprawde:)
OdpowiedzUsuńciekawa opinia;)
OdpowiedzUsuńMam tak szaloną ochotę na ten pomarańczowy olejek o którym wspominasz... Niemniej dalej się staram trzymać i zużywać zapasy (eh, głupi był człowiek, że tak chomikował, a teraz cierpieć musi)
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki... ;)
Zostałaś otagowana ;) Zapraszam i pozdrawiam :) http://kameabloguje.blogspot.com/2013/01/otagowana-wszechstronnie.html
pomyślę nad nim bo naprawdę lubię olejki :)
OdpowiedzUsuńchyba sie skuszę na ten pomarańczowy. Również rzado się balsamuje:)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu produkty, ale zdecydowanie muszą się pienić - dla mnie jak produkt się nie pieni to znaczy, że nie myje o.O
OdpowiedzUsuńTego nie próbowałam :P ale ten pomaranczowy lubie :P
OdpowiedzUsuńzgadzam się, o niebo lepsze są te z ISANY, a ich zapachy, mmm :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o olejki pod prysznic, to próbowałam kilka razy i chyba wolę żele :) ale spróbuję te z Isany, ceną nie straszą, a może akurat, za to po kąpieli lubię wetrzeć sobie olejek, a latem w łydki - fajny efekt dają :) na co dzień zimą lubię masełka, a latem balsamy i mleczka.
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się właśnie, czy ten i wersja pomarańczowa czymś się różnią ;) ja mam pomarańczowy, sięgam po niego od czasu do czasu, ale wolę jednak żele pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie skusiłam się na żadną wersję z Isany, ale widzę, że tego egzemplarzu nie ma co żałować :)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu wypróbować którąś wersję ;)
OdpowiedzUsuńTo jest też ciekawa informacja:) Od czasu do czasu sięgam po olejki:)
OdpowiedzUsuńa ja z tej serii miałam lekki balsam nawilżający :)
OdpowiedzUsuńJa jednak lubię żele ładnie pachnące niż takie wytwory. Można dolać olejku eterycznego, ale jednak i tak czuć ten dziwny zapach.
OdpowiedzUsuńA taki żel to i tak za mało, żeby uniknąć balsamu (a teraz mam i tak takie balsamy, że aż chcę się smarować) Wolę kąpiel z płynem i dodatkiem olejku.